Pages - Menu
Popular Posts
-
Tego lata w Zawrociu Autor: Hanna Kowalewska Ta książka znalazła się w rekomendacjach dla mnie. Przeczytałam opisy, wydawała s...
-
Ostatni elf Autor: Silvana De Mari "Ost atniego Elfa" wypatrzyłam na portalu o ksi ążkach. Miał dobre re...
-
Trzepot skrzydeł Autor: Katarzyna Grochola Książkę tą poleciła mi znajoma, nie wspominała jednak o czym jest. Z opis...
Etykiety
Afryka
(1)
dla młodzieży
(2)
dzieci
(1)
elfy
(1)
fantastyka
(1)
historia
(2)
hobbit
(1)
klasyka
(1)
Kraszewski
(1)
lata 70
(1)
lata 80
(1)
literatura polska
(1)
literatura współczesna
(1)
miłość
(1)
obyczaj
(1)
pamiętnik
(1)
powieść
(2)
prowincja
(1)
przygoda
(4)
Rosja
(1)
spadek
(2)
społeczeństwo
(1)
tajemnica
(1)
wojna
(2)
wspomnienia
(2)
wyzysk
(1)
XIX wiek
(1)
Zaglądam
Obserwatorzy
Liczba wyświetleń
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Translate
Category List
- Afryka (1)
- dla młodzieży (2)
- dzieci (1)
- elfy (1)
- fantastyka (1)
- historia (2)
- hobbit (1)
- klasyka (1)
- Kraszewski (1)
- lata 70 (1)
- lata 80 (1)
- literatura polska (1)
- literatura współczesna (1)
- miłość (1)
- obyczaj (1)
- pamiętnik (1)
- powieść (2)
- prowincja (1)
- przygoda (4)
- Rosja (1)
- spadek (2)
- społeczeństwo (1)
- tajemnica (1)
- wojna (2)
- wspomnienia (2)
- wyzysk (1)
- XIX wiek (1)
O mnie
- Ania
- Lubię czytać w wolnych chwilach, których niestety nie mam za dużo. Czytam wyłącznie dla przyjemności. Nudne książki porzucam, po co się męczyć ;) Uwielbiam szyć i przerabiać. Wszelkiego rodzaju ZPT są mi bliskie.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 28 lutego 2013
Anna Karenina
Lew Tołstoj
Do tej książki podchodziłam dwa razy. Wiele o niej słyszałam, że taka piękna historia, że warto przeczytać. Pierwszym razem zaczęłam, ale z braku czasu porzuciłam, bo jakoś te początkowe strony nie bardzo mnie wciągnęły. Tym razem dobrnęłam do końca pierwszego z dwóch tomów. Tak tak i też porzuciłam. No jakoś nie szła mi. A tak się starałam, czytałam, choć mnie nie wciągała. Nie dałam rady. Chyba nie jestem miłośniczką takich historii.
Książka opowiada o Annie, która wiedzie spokojne, dostanie i niestety trochę nudne życie u boku dużo starszego od siebie męża. Nie jest szcześciwa w małżeństwie. Trwa w nim z powodu przysiegi wierności danej mężowi. Kobieta jest piękna, podziwiana za urodę, za styl bycia, jest uwielbiana na petersburskich salonach. Jest również spełnioną matką.
Jej spokój zostaje zburzony gdy pojawia się hrabia Wroński. Wprowadza w jej życie namiętność i zarazem zniszczenie, którego nie da się cofnąć. Historia kończy się tragicznie.
Niewatpliwie jest to powieść o pięknym uczuciu, przed którym nie ma przyszłości niestety. Tołstoj nie należy do moich ulubieńców. Z książki można wyłuskać jednak wiele ciekawych cytatów. Podam tylko niektóre moje ulubione. Z chęcią obejrzę film ze względu na obsadę. Może historia podana w sposób filmowy bardziej mi przypadnie do gustu.
Ulubione cytaty:
„Ja mogę żyć tylko sercem, wy zaś żyjecie według zasad”
" Mimo, że nie interesowała go właściwie ani nauka, ani sztuka, ani polityka, stale podzielał w tych wszystkich sprawach poglądy większości i jej dziennika, a zmieniał je tylko wówczas, gdy zmieniała je większość. Mówiąc ściślej, nie on zmieniał poglądy, lecz one same się w nim niedostrzegalnie zmieniały. "
"... wiedział, że dla niego ogół dziewcząt na świecie dzieli się na dwa gatunki: pierwszy- wszystkie dziewczęta na świecie prócz niej są to zwykłe sobie dziewczęta, mające wszelkie ludzkie niedoskonałości; i drugi gatunek- ona jedna, bez żadnej ułomności, górująca nad wszystkim, co ludzkie. "
tłumaczenie: Kazimiera Iłłakowiczówna
tytuł oryginału: Anna Karienina
wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
data wydania:
1984 (data przybliżona)
Etykiety:
klasyka,
obyczaj,
powieść,
Rosja,
społeczeństwo,
XIX wiek
|
0
komentarze
środa, 13 lutego 2013

Mrowisko
Autor: Doris Lessing
"Twórczość laureatki Nagrody Nobla Doris Lessing mocno związana jest z jej biografią. Autorka spędziła młodość w Afryce Południowej; "afrykańska" część pisarstwa Lessing przepojona jest jej żywym uczestnictwem w otaczającej rzeczywistości, niezgodą na kolonialną politykę nierówności rasowej, krytyką bezpłodnej kultury białych na Czarnym Lądzie. Frapujące ją problemy społeczne Afryki przekuła na słowo i pomieściła w prezentowanym tomie, za który w 1954 roku otrzymała nagrodę im. Somerseta Maughama. W sposób wolny od zakłamanego sentymentalizmu Doris Lessing bierze pod lupę mieszkańców Czarnego Lądu. W tytułowej opowieści mały biały chłopiec przygląda się rojowisku czarnych robotników kłębiącemu się w kopalni złota. Ów chłopiec u stóp prawdziwego mrowiska zawiązuje przyjaźń z czarnym rówieśnikiem. Mrowisko stanie się metaforą wyzysku i przyjaźni, która nie godzi się na nierówność społeczną"
Tę książkę wypożyczałam na szybko z biblioteki, bo nie mialam co czytać i tak mi wpadła w ręce. Pośpiesznie przeczytałam o czym jest. Niestety niedokładnie. Umknęło mi, że w książce jest 5 opowiadań, a ja myślałam, że są to rozdziały, że jest to jedna cała powieść. Gdybym zauważyła to od razu, pewnie bym jej nie wzięła. No ale skoro już ją wypożyczyłam to zaczęłam czytać. Ciekawa była jak pisze laureatka Nobla
.
Autorka w tych opowiadaniach powraca powraca do kraju dzieciństwa. Pokazuje jak traktowani są mieszkańcy Afryki, pokazuje niesprawiedliwość społeczną. Lessing ma fajną umiejętność przedstawiania zdarzeń tak, że czytelnik bardzo wczuwa się w dziejące się historie. Opowiadania mówią o życiu w afrykańskich realiach, o wyzysku, o zamieszaniu jakie wprowadza biały człowiek.
Ulubione cytaty:
"Mój tatuś nieraz mówił, że nie mam poczucia humoru. A ja mu na to: Skąd wiesz, że to, z czego ja się śmieję, jest mniej zabawne niż to, z czego ty się śmiejesz?"
wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
data wydania:
2007
liczba stron: 484
Etykiety:
Afryka,
historia,
wojna,
wyzysk
|
0
komentarze
sobota, 9 lutego 2013
Przebudzenie
Autor: Irena Matuszkiewicz
Książkę wypożyczyłam z miejskiej biblioteki. Nie miałam akurat nic konkretnego na oku, a coś chciałam przeczytać. Ta książka jakoś tak się nawinęła, nie słyszałam o niej wcześniej ( o samej autorce tak).
Główną bohaterką jest Jadwiga, która właśnie skończyła sto lat. Mieszka w domu opieki, jedyne co jej pozostało, to wspomnienia, mnóstwo wspomnień. Pamiecią wraca do czasów dzieciństwa w czasach niewoli pruskiej w Tucholi, aż po II wojnę światową, która odmienia jej los i dotychczasowe spojrzenie na Niemców.
Trochę niewygodnie mi się czytało ta książkę, bo rozdziały z teraźniejszości przeplatały się ze wspomnieniami. Nie lubię takiej konstrukcji.
Zakończenie również nie jest jakieś "och, ach". Co prawda tematyka poruszana w książce jest ciekawa, ale ubrana w tą powieść nudzi niestety. Słyszałam, że autorka "wolno się rozkręca" dla mnie jednak za wolno. Co najmniej połowa książki, to zwykła nudna powieść obyczajowa, którą czyta się bo czyta, ale bez specjalnego zainteresowania. To powoduje, że w pewnym momencie nie chce się już czytać dalej, nie ciekawią losy bohaterów, którzy również stają się nudni.
Coś tam ciekawego można wywnioskować z powieści, nie twierdzę, że nie. Bohaterka przeżyła dwie wojny, widać jak życie może się zmienić, jak życie weryfikuje marzenia.
Moja ocena: przeciętna (5/10)
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 2008
liczba stron: 357
kategoria: Literatura piękna
okładka: miękka
Etykiety:
wojna
|
0
komentarze
wtorek, 5 lutego 2013

Tego lata w Zawrociu
Autor: Hanna Kowalewska
Ta książka znalazła się w rekomendacjach dla mnie. Przeczytałam opisy, wydawała się ciekawa. O dziwo dorwałam ją w swojej bibliotece.
Przeczytałam.
Choć nie powiem, początkowo miałam ochotę ją porzucić. Nie odpowiadał mi sposób narracji, to wiecznie powtarzające się "babko" irytowało mnie i czytanie po raz setny "...babko...." doprowadzało mnie do wściekłości. Jakoś w połowie książki z tym się oswoiłam. Nawet sposób opowiadania jakoś przestał mnie irytować. Powoli zaczynałam się wciągać.
Jest to powieść o wyprawie w przeszłość rodzinną, pełną niedomówień, tajemnic.
Głowna bohaterka to Matylda, mieszkanka miejskiego blokowiska. Pewnego dnia dowiedziała się, że otrzymała spadek po babce, której prawie nie pamiętała, a jedynie wspomnienia jakie miała o niej, nie były zbyt przychylne. Babka ofiarowała jej Zawrocie. A konkretniej mówiąc dom tam położony. Stary, z przeszłością, własną historią. Matylda odkryła w nim zapiski dziadków, powoli zaczęła odkrywać rodzinne tajemnice, poznawać historię domu i ludzi którzy się przez niego przewijali.
Głowna bohaterka to Matylda, mieszkanka miejskiego blokowiska. Pewnego dnia dowiedziała się, że otrzymała spadek po babce, której prawie nie pamiętała, a jedynie wspomnienia jakie miała o niej, nie były zbyt przychylne. Babka ofiarowała jej Zawrocie. A konkretniej mówiąc dom tam położony. Stary, z przeszłością, własną historią. Matylda odkryła w nim zapiski dziadków, powoli zaczęła odkrywać rodzinne tajemnice, poznawać historię domu i ludzi którzy się przez niego przewijali.
Niewątpliwie jest to powieść poetycka, bogata językowo, przez co dziwnie mi się ją czytało. sama historia jednak okazała się na tyle wciągająca, że przezwyciężyłam swoją niechęć i dotrwałam do końca.
Kiedyś dałam jej ocenę bardzo dobrą, z biegiem czasu jednak myślę, że zasługuje co najwyżej na dobrą z minusem.
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania:
2011
liczba stron: 226
Etykiety:
prowincja,
spadek
|
0
komentarze
poniedziałek, 4 lutego 2013
4 czerwca
Autor: Joanna Szczepkowska
Cena ok 22 zł.
Autor: Joanna Szczepkowska
Książka to ułożone chronologicznie wspomnienia autobiograficzne autorki.
Teksty Szczepkowskiej są zwięzłe, proste i czasem wzruszające. Autorka stara się przedstawić obraz machiny komunizmu w Polsce. Ja znam go tylko z opowieści. Ta książka przemawia do wyobraźni, pozwala wyobrazić sobie tamte czasy.
Pierwsze wspomnienia sięgają lat 50, kiedy to autorka przyszła na świat. Wówczas rzeczywistość była dla niej niezrozumiała, pełna niejasności, niedorzeczności zwłaszcza wtedy gdy żyła w świecie
"dwóch prawd"- dozwolonej oraz tej ukrytej, o której się głośno nie mówi.
W kolejnych latach, gdy Szczepkowska dorasta, wówczas już bardziej rozumie otaczający ją świat. O Szczepkowskiej mówi się, że zakończyła komunizm. Książka pozwala uzmysłowić sobie dlaczego.
Choć dla mnie nie był to szczyt wyzwania czytelniczego i nie sięgnęła bym drugi raz po tą pozycję to jednak wielu czytelnikom się spodoba. Ja chyba nie dorosłam.
Moja ocena: średnia (5/10)
wydawnictwo: Znak
data wydania:
2009
liczba stron: 261
piątek, 1 lutego 2013
Fikołki na trzepaku
Autor: Małgorzata Kalicińska
Przygodę z książkami Małgorzaty Kalicińskiej zaczęłam oczywiście od Domu na Rozlewiskiem. Potem znajoma poleciła mi tą książkę. Miałam okazję przeczytać fragment o podwieczorkach w przedszkolu w czasach dzieciństwa autorki. Bardzo mi się spodobało i kupiłam książkę chcą ją jak najszybciej przeczytać.
Autorka opowiada wspomnienia z podwórka, wakacji, różnych uroczystości rodzinnych ale również zwykłych zajść rodzinnych. Opisuje jak w tamtych czasach wyglądały domy, ulice, opisuje smaki często dzisiaj już nie do odtworzenia, wspomina bary mleczne. Wspomina jak się bawiła z rówieśnikami, robiła tytułowe fikołki na trzepaku.
Jest też rozdział opisujący znajomych, autorka stara się przybliżyć ich sylwetki, kim byli ich rodzice, rodzeństwo, jak im się żyło. O swojej rodzinie też dużo opowiada.
Szczególnie ciepło i miło czytało mi się rozdział o wakacjach na wsi. Choć ja urodziłam się w latach osiemdziesiątych, to jednak wiele rzeczy podobnych pamiętam ze swoich wakacji i życia na wsi. To dowód na to jak powoli zmienia się polska wieś.
Bardzo sentymentalna,przyjemna książka. Przypomniała mi wiele szczegółów z mojego dzieciństwa.
Polecam.
Moja ocena: Dobra
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: październik 2009
liczba stron: 332
Autor: Małgorzata Kalicińska
Przygodę z książkami Małgorzaty Kalicińskiej zaczęłam oczywiście od Domu na Rozlewiskiem. Potem znajoma poleciła mi tą książkę. Miałam okazję przeczytać fragment o podwieczorkach w przedszkolu w czasach dzieciństwa autorki. Bardzo mi się spodobało i kupiłam książkę chcą ją jak najszybciej przeczytać.
Autorka opowiada wspomnienia z podwórka, wakacji, różnych uroczystości rodzinnych ale również zwykłych zajść rodzinnych. Opisuje jak w tamtych czasach wyglądały domy, ulice, opisuje smaki często dzisiaj już nie do odtworzenia, wspomina bary mleczne. Wspomina jak się bawiła z rówieśnikami, robiła tytułowe fikołki na trzepaku.
Jest też rozdział opisujący znajomych, autorka stara się przybliżyć ich sylwetki, kim byli ich rodzice, rodzeństwo, jak im się żyło. O swojej rodzinie też dużo opowiada.
Szczególnie ciepło i miło czytało mi się rozdział o wakacjach na wsi. Choć ja urodziłam się w latach osiemdziesiątych, to jednak wiele rzeczy podobnych pamiętam ze swoich wakacji i życia na wsi. To dowód na to jak powoli zmienia się polska wieś.
Bardzo sentymentalna,przyjemna książka. Przypomniała mi wiele szczegółów z mojego dzieciństwa.
Polecam.
Moja ocena: Dobra
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: październik 2009
liczba stron: 332
Etykiety:
lata 70,
lata 80,
wspomnienia
|
0
komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)